Polecany post

Łobeski odcinek "Odry".

       D ziało się to w okupowanej Warszawie, zaraz po świętach wielkanocnych roku 1941. Mężczyzna przebywający w jednym z zakonspirowan...

piątek, 3 sierpnia 2012

Kupferhammer (kolonia)

Tytułem wstępu.
Pokazane zdjęcia, ani atrakcyjne, ani ładne, po prostu są dokumentacją miejsca, jakim jest ono teraz. Nic innego mi nie przyświecało w moich zamiarach.
Miejsce
Zupełnie zapomniane miejsce, bez wspomnień i chyba bez pamięci miejscowej ludności.
Nie bardzo się orientuję czym zajmowali się mieszkańcy tej osady, która obecnie byłaby dzielnicą Łobza. Nie bardzo orientuję się z czym związana jest jej nazwa. Czy chodzi o kowalstwo związane z obróbką miedzi? Czy może chodzi o rzemieślników zajmujących się wyrobem młotków miedzianych. Liczyłbym tutaj na pomoc czytających tego bloga. Pewne jest natomiast to, że owa działalność walnie przyczyniła się do rozwoju ekonomicznego i społecznego Łobza.
Osada dotrwała do 1945 roku, jej koniec był tragiczny. Domyślać się należy, że została zrównana z ziemią przez wojska radzieckie w momencie ataku lub w wyniku eksploracji zdobytych ziem, trudno tu umiejscowić konkretną datę. Jeżeli pozostały ruiny budynków, najprawdopodobniej pozyskane cegły zasiliły akcję odbudowy Warszawy.
Nie tylko kolonia będąca przedmiotem dokumentacji fotograficznej ale też dzielnica o tej samej nazwie były miejscem ludzkich tragedii według: http://wiki-de.genealogy.net/Labes_-_Opfer_des_2._Weltkrieges_(1939_-_1945) osoby pochodzące stamtąd były ofiarami rozstrzeliwania przez armię radziecką, gwałtów lub zginęli w niewoli. Oto ich lista pochodząca ze wspomnianej strony:
  • Angelika Dubberke
  • Ilse Dubberke
  • Ferdinand Laabs wraz  z  żoną i córką
  • Friedrich Wolff
  • Erich Völz
  • Klara Völz
  • Wilhelm Zander
Teraz nieco zdjęć


Drogi okalające to miejsce pozostały.




Takie kawałki cegieł, których jest sporo świadczą o istniejących ongiś budynkach.






Resztki dość regularnie ułożonych kamieni wzdłuż drogi prowadzącej do kolonii jest świadectwem istnienia murku oporowego.



Dość nietypowa cegła jak na niemieckie warunki wśród krzaków, ale to możliwe.


Tu i powyżej nie widać nawet śladu zabudowań.



Kamień o regularnych kształtach choć dotknięty nieco erozją. czyżby kolejny element jakiegoś obiektu budowlanego?




Fragment instalacji elektrycznej znaleziony w tamtym miejscu również jest niemym świadkiem ludzkiej działalności tam.

Na koniec chwila refleksji. Czy ofiary były niewinnymi ofiarami ślepej nienawiści ze strony czerwonoarmistów? Czy też co miało często miejsce, że napady zabójstwa, gwałty i grabieże dokonywały się za sprawą donosów robotników przymusowych różnych narodowości na tych Niemców, którzy byli zwyczajnymi kanaliami, nie mającymi żadnych ludzkich uczuć do ludzi przywiezionych tu na roboty? Znów chciałbym odwołać się do wiedzy czytających w poznaniu prawdy, choćby gorzkiej.