Polecany post

Łobeski odcinek "Odry".

       D ziało się to w okupowanej Warszawie, zaraz po świętach wielkanocnych roku 1941. Mężczyzna przebywający w jednym z zakonspirowan...

wtorek, 8 grudnia 2015

Urban exploration, ruszamy w miejsce już nieistniejące.


Kiedyś wyglądał wspaniale...

opuszczony
porasta trawą
skrzypiące drzwi
zmagają się z wiatrem
mrok w oczodołach
ścian
smutno wylewa łzy
pochylone drzewa
koją samotność
już nie słychać
odgłosów szczęścia
kominek wygasły
spopielił uczucia
dusza umarła
w ruinie
                                                                                     Wiersz Ani

Urban exploration, ruszamy w miejsce już nieistniejące.
Po wyjaśnienie czym jest urban exploration odsyłam do licznych stron internetowych traktujących to zagadnienie. Być może, że pojęcie to jest tu trochę na wyrost, jednak po namyśle zdecydowałem się je tak zatytułować. Wbrew powszechnym zasadom podaję też lokalizację, gdyż eksplorować nie ma już czego. Ewentualni poszukiwacze z wykrywaczami metali, też nie mają tam czego szukać, gdyż z zasady rejony linii kolejowych zakłócają  działanie urządzeń oraz z uwagi na liczne ilości różnych śmieci nie dają im pola do popisu. Ekipy rozbiórkowe zadbały o to zrównując i przeorywując teren. Przystąpmy zatem do opisu.

Kiedyś stał tu dom kolejowy. Nie sfotografowałem go kiedy stał sobie już nie zamieszkały. Dlaczego? O tym za chwilę. Pamiętam go jeszcze od czasu gdy jeździło się na „miejskie” ciuchajką, czyli kolejką wąskotorową. Co ciekawe, na niektórych zdjęciach satelitarnych widnieje do dzisiaj. Nieopodal za nim były założone przez mieszkańców ogródki. 
Owe ogródki musiały być tam już wcześniej, kiedy jeszcze mieszkali tam Niemcy. Z tego co się dowiedziałem po wojnie znaleziono w tych ogródkach zwłoki kobiety i mężczyzny oraz trojga dzieci. Kim byli nie jestem w stanie ustalić nie znając numeracji tego domu. Dlaczego zginęli zwłaszcza dzieci – tego nie wiadomo również.  Miesięcznik „Łobeziak” z maja 2000r. Dzięki uprzejmości jednego z policjantów udostępniających archiwum milicji wspomina o znalezieniu 5 trupów w majątku Łobez. Czyżby chodziło o te same osoby? Na pewno dom znajdował się w okolicy  działań wojennych, nic natomiast nigdy nie wskazywało, żeby był zniszczony. Dom był niewątpliwie domem kolejowym. Osoby tam mieszkające aż tak majętne raczej nie były żeby zginąć z powodów rabunkowych. Chociaż..... .
Kilka lat wstecz kiedy ów dom jeszcze stał. Wracając ze spaceru porozmawiałem sobie na małym miejskim z kolegą on wracał z wędkowania, pojechał w swoją stronę, ja zaś ścieżką obok tego domu. Miałem zamiar zrobić kilka zdjęć. Hałas jaki dochodził wówczas z tego domu skutecznie mnie zniechęcił do fotografowania.  Nieopodal stał tam samochód, niebawem zresztą mnie mijał na drodze. Kim był ów mężczyzna i co tam szukał nie wiem. Raczej nie sądzę żeby był zbieraczem cegieł, albo złomu. Czego szukał po opuszczeniu domu przez mieszkańców? Dlaczego zginęła wcześniej rodzina łącznie z dziećmi? Kolejna mała lokalna tajemnica tamtej wojny.


(Zdj. Już nie ma domu)



(Zdj. Na mapach bing.com jeszcze jest widoczny)

(Zdj. Wycinek z miesięcznika "Łobeziak" - najlepiej otworzyć w nowym oknie.)