(Zdj. Okładka)
Powiedzmy sobie szczerze. Opis nie jest zbyt precyzyjny, brak choćby odniesień do zbiorów Centralnego Archiwum Wojskowego, jak to miało czasem miejsce w broszurach tej serii, niedokładności geograficzne (choćby wzmiankowany tor kolejowy do wsi Bonin), najmocniej uwypuklony został udział w walkach oficerów politycznych.
(Zdj. Pomnik upamiętniający tamte wydarzenia)
Cóż nie najlepiej świadczy to o jego wyszkoleniu wojskowym, gdy pcha się wyładowanym ludźmi samochodem w środek walki, narażając i życie ludzkie i pojazd, których rozpaczliwie brygadzie brakowało.
Nic nie ma natomiast w broszurce o innym poległym Mieczysławie Niewidziajło. Chyba nie był zbyt wygodny, gdyż pochodził z kresów. Był to syn słynnego Franciszka Niewidziajły, który dokonał w Kołobrzegu aktu zaślubin Polski z morzem. Historia tej rodziny jest tyle romantyczna, co tragiczna. Mieczysław, chciał koniecznie walczyć u boku ojca, jego starania przerwała śmierć pod Łobzem. Jego krewni i znajomi wspominają, że był człowiekiem szaleńczo odważnym i to być może go zgubiło.
Cóż dwie przykładowe postaci, zapewne różne losy i drogi prowadzące w szeregi armii polskiej, choć z dowództwem sowieckim. Pamięć poległym się bezwzględnie należy, gdyż uważam, że w końcu oni też oddali życie za przywrócenie tych ziem Słowiańszczyźnie.
Jednak jeden z nich, choć doczekał ulicy w mieście (czy zasłużenie to inna sprawa), to nie ma o nim żadnej wzmianki choćby w internecie, także na stronach rosyjskojęzycznych, nie wiadomo nawet nic bliżej o jego grobie. Drugi w powszechnej świadomości nie był wspominany przez lata, ale w annałach internetu znajdziemy o nim pełne ciepła wspomnienia rodziny.
(Zdj. Tablica upamiętniająca, niektórych poległych. Zwracają uwagę rozbieżności w nazwiskach**)
Na koniec mała ciekawostka. Link do zdjęcia ze strony herder-institut.de opatrzone niestety znakiem wodnym, nie wiem jak długo będzie dostępne, choć można sobie zakupić odbitkę. Wykonane z niemieckiego samolotu zwiadowczego nad Łobzem w dniu 5 marca 1945. Świadczy to o tym, że walki, które wybuchły następnego dnia, nie były zupełnie przypadkowe.
*Nie należy mylić tego autora z Juliuszem Tadeuszem Tarnawą-Malczewskim.
** I tak nazwisko por Curusia - zastępcy oficera politycznego brygady pisane jest niekiedy jako Córuś, na imię miał najprawdopodobniej Jerzy. W przypadku ppor Niewidziajły sprawa błędnej pisowni nazwiska jest oczywista.
Źródła: