Polecany post

Łobeski odcinek "Odry".

       D ziało się to w okupowanej Warszawie, zaraz po świętach wielkanocnych roku 1941. Mężczyzna przebywający w jednym z zakonspirowan...

niedziela, 1 lutego 2015

Wzgórze

Ktoś kiedyś na jakimś forum lokalnym rzucił o tym wzgórzu hasło, które mnie nieco zaintrygowało.
O ile dobrze pamiętam mowa była o wzgórzu kata, postanowiłem więc nieco sprawdzić temat.
I rzeczywiście stare mapy zawierają nazwę brzmiącą coś jak katownia, co można by istotnie interpretować jako wzgórze kata.
Dawniej mieścił się w pobliżu nieistniejący już zakład utylizacji zwierząt, jednakże moje próby przetłumaczenia różnych słów pasujących do pojęcia zakładu utylizacyjnego nie pasują do opisu na mapie.
Najbardziej pasuje właśnie katownia w kontekście nie mającym nic wspólnego ze zwierzętami. Nie pasuje także przypisanie nazwy do zespołu budynków, gdyż w pozostałych przypadkach na mapie jest to zrobione zupełnie inaczej.
Miejsce to pamiętam z dzieciństwa i marcowych „dni wagarowicza”, wówczas jednak nie było w takim stopniu zalesione.
Czy w istocie na tamtym wzgórzu kat spełniał niegdyś swoją powinność?
Prócz śladu na mapie niewiele mogę powiedzieć. Na pewno wybierając się tam i przebywając na miejscu nie czułem na plecach dreszczu emocji, jaki towarzyszy odwiedzaniu różnych mrocznych miejsc.
A może legenda dopiero powinna się narodzić?

Zdjęcia niewiele pokazują przeważnie sosnowy las, czasem z niewielką domieszką młodego dębu, zarośla i nic więcej.

 (Zdj. Droga wiodąca do celu)



(Zdj. Jakieś obwałowanie lub usypisko nieznanego przeznaczenia i pochodzenia)


(Zdj.Ścieżka i lekkie wzniesienie)






(Zdj. Okolice tamtego miejsca widziane z oddali)

Dla Chcących odwiedzić tamto miejsce podaje lokalizację, jest to okolica ul. Węgorzyńskiej i tzw. jeziora hyclowskiego (choć to nieładnie brzmi, ale taka nazwa funkcjonuje w miejscowej terminologii).



P.S. Myślę, że należy się małe wyjaśnienie z mojej strony. Otóż jest taka książka "Z dziejów Ziemi Łobeskiej". Jednakże książkę tę czytałem mając gdzieś ok 12 lat, a pamięć jest niestety zawodna. Niestety nie zachowała się ta książka w domu, a wiadomo jak jest z czasem by dotrzeć do zbiorów bibliotecznych. Poza tym pewne rzeczy pozwalam sobie interpretować na swój sposób choć nie dowolny ale na podstawie relacji, opowiadań domysłów, analiz porównawczych etc. Nie jestem naukowcem więc uważam, że wolno mi takich interpretacji dokonywać o ile nie są celowym kłamstwem.