Polecany post

Łobeski odcinek "Odry".

       D ziało się to w okupowanej Warszawie, zaraz po świętach wielkanocnych roku 1941. Mężczyzna przebywający w jednym z zakonspirowan...

niedziela, 9 lutego 2020

Niewybuchy

Gdy już opadły emocje związane ze znalezieniem 4 lutego 2020 roku niewybuchów i jak się potem okazało także ludzkich szczątków na terenie łobeskiego Liceum Ogólnokształcącego pora bym również podzielił się kilkoma spostrzeżeniami. Więcej można znaleźć tutaj i tutaj.
Na wstępie dodam tylko, że odnalezienie ludzkich szczątków, które wywołało wśród niektórych ludzi zwłaszcza z młodszego pokolenia tyle emocji, nie jest takim pierwszym znaleziskiem przy okazji prowadzonych prac ziemnych. Po prostu ludzi w czasie działań wojennych często chowano tam gdzie zginął.
Wróćmy jednak do niewybuchów. Charakter znaleziska nieco przeczy często pokutującej tezie, jakoby Łobez był broniony jedynie przez jakieś tam oddziały lokalnego Hitlerjugend. Dość przytoczyć tu sprawę Tadeusza Malinowskiego (link), który zginął z rąk niewielkiego oddziału SS.
Zgodnie z niemiecką metodą prowadzenia działań opóźniających, bo raczej o takich możemy mówić to w okolicy powinno się znajdować przynajmniej jeszcze jedno takie stanowisko (armaty przeciwlotnicze były używane do niszczenia czołgów), jedno jeżeli nie dwa. Nie będę podawał tu hipotetycznych miejsc ich ulokowania by nie ruszyli samorodni poszukiwacze. Zresztą pasjonaci i tak wiedzą, jak Niemcy te działa rozstawiali.

(Zdj. Miejsce znalezienia niewybuchów)

Co do moich dziecinnych znalezisk z okresu drugowojennego w tamtym rejonie. Były to mocno skorodowany pocisk z pistoletu 9 mm typu Parabellum – wywalony przeze mnie. Potem wraz z innymi dzieciakami znaleźliśmy na dachu garaży nauczycielskich przy L.O. skorodowaną lufę wraz z częścią zamkową karabinu, bez detali. Na tyle dobrze pamiętam to znalezisko, że z całą pewnością mogę stwierdzić, że pochodziła od Mausera. Zapewne wyrzucił ją tam jakiś działkowiec.
Odnośnie walk z bardziej zorganizowanymi oddziałami, to muszę wspomnieć też o znalezisku w parku miejskim przy ścieżce wiodącej w kierunku jeziora „Miejskiego”. Również w dzieciństwie znalazłem tam w krzakach coś co uznałem za resztki tłumika samochodowego, a co dziś mogę z czystym sumieniem uznać, za fragment pocisku od „Katiuszy”. Tej broni do walki z Hitlerjugend wojska radzieckie raczej by nie używały.

(Zdj. W okolicach tych resztek poniemieckiej ławeczki znalazłem coś co dzisiaj identyfikuję jako resztki pocisku od "Katiuszy")

Podsumowując. Łobez (Labes) nie był broniony przez jakieś silne oddziały, ale regularne niewielkie grupy bądź to zebranych niedobitków z innych jednostek, bądź niewielkie siły regularnej armii, które wsparte oddziałami Hitlerjugend postanowiły opóźnić marsz sowieckich czołgów i stąd  takie znalezisko na terenie łobeskiego L.O.


Źródła:
  • http://www.lobez.pl/aktualnosci/e14a79c05e1543e2c9554b6cdc49c013.html
  • http://lobez24.pl/article/1888/arsenal-niewybuchow-na-terenie-szkoly-w-lobzie--zdjecia+video-/
  • http://www.wppp.pl/artykul.php?nr=1&id=1205800427&gaz=ws