Miejsce na pewno jest warte odwiedzenia. Kiedy jeszcze funkcjonowała w sąsiedztwie budowli drewniana kładka można było dopatrzyć się po lewej stronie brzegu bardzo ciekawej rzeczy. Mianowicie już w odległych czasach pomyślano o przepławce dla ryb, co nawet dzisiaj nie jest powszechną praktyką przy okazji stawiania elektrowni wodnych.
Zastane na miejscu ślady świadczą o obecności wędkarzy. Ale rzeka ma walory nie tylko wędkarskie. O jej zaletach przyrodniczych, krajobrazowych czy turystycznych można dowiedzieć się z internetu.
Wracając zaś do samej elektrowni to szum wody, śpiew ptaków gąszcz zieleni na pewno działa kojąco na codzienne zabieganie oraz daje wytchnienie w czasie upałów.
Zapewniam jednak, że miejsce to warto odwiedzić o każdej porze roku.
Dojazd: Jadąc drogą nr 151 z Łobza w kierunku Węgorzyna można zaparkować pojazd przy starym moście na Brzeźnickiej Węgorzy i przejść ok 500 m w lewo leśną drogą przed mostem. Oczywiście rowerem możemy dojechać bezpośrednio.
Z gąszczu wyłaniają się ruiny dawnej budowli
Widok od strony zbiornika wodnego
Tak teraz wygląda dawne wnętrze o konstrukcji ceglano - kamiennej.
Widok od strony odpływu wodnego
Zakole widziane z prawego brzegu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz