Polecany post

Łobeski odcinek "Odry".

       D ziało się to w okupowanej Warszawie, zaraz po świętach wielkanocnych roku 1941. Mężczyzna przebywający w jednym z zakonspirowan...

czwartek, 10 września 2015

Pisać nie pisać czyli złoty pociąg uderza do głów.


Na fali medialnej związanej z rzekomym odnalezieniem tzw. „Złotego pociągu” wzrosło zainteresowanie tematyką eksploracyjną, oraz naszym krajem. Ma to swoje dobre i złe strony.
Niestety muszę poruszyć negatywną część tego zjawiska.
Niedawno odnotowałem na swoim blogu zainteresowanie jednym z poruszanych tematów, przy czym wejścia były z państw europejskich innych niż Polska. Nie chcę posądzać tu obcokrajowców o jakieś kontrowersyjne działania, gdyż mogli to zrobić równie dobrze rodacy ale...
Efekt jak na zdjęciach rozkopane poszycie leśne w kilku miejscach (około dwóch tygodni temu jeszcze tego nie było), wykopane jakieś resztki potłuczonej zastawy stołowej, przy czym nie było możliwości jej identyfikacji oraz pochodzenia z uwagi na brak sygnatur producenta.
Nie sądzę też żeby istniała możliwość znalezienia porcelany przy pomocy wykrywacza metalu.
Możliwości według mnie są następujące:
 - Ktoś zrobił komuś kawał kopiąc w lesie dołki i podrzucając jakieś potłuczone śmiecie porcelanowe.
 - Druga możliwość jest taka, że ktoś rzeczywiście coś w tamtym miejscu schował i wiedział, w którym miejscu szukać, a nieumiejętnie się obchodząc zniszczył te niewiele z pewnością warte zasoby.
 - Trzecia możliwość to taka, że ktoś zaczął ryć w ziemi i został stamtąd przepłoszony – pracownicy leśni są tam częstymi gośćmi.
Dla mnie pozostaje niesmak. Nie po to wspominam miejsca istniejące w przeszłości, żeby ruszali tam domorośli eksploratorzy zwłaszcza niszczący zasoby leśne. Jest to dla mnie tym bardziej przykre, że przygotowywałem więcej wpisów o takich miejscach.
Teraz pozostaje zastanowić się czy warto.

 (Zdj. Czy dla takich "znalezisk" warto niszczyć zasoby leśne?)


(Zdj. To niestety nie jedyny wykop)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz